Nie oszukuj siebie! Jak realistycznie ustawić slippage i prowizję w backteście

Dupoin
Nie oszukuj siebie! Jak realistycznie ustawić slippage i prowizję w backteście
Jak Ustawić Realistyczne Parametry Slippage i Commission w Backteście? | Slippage Modelowanie Backtest

Wstęp: Dlaczego parametry transakcyjne to Twój sekretny (albo zapomniany) składnik

Zaczynasz swoją przygodę z backtestingiem? Świetnie! Pewnie już masz w głowie wizję swojej strategii, która zarobi miliony, a wykresy z backtestu wyglądają jak prawie idealna linia podążająca w górę ku finansowemu raju. Witaj w klubie! Niestety, ten raj bardzo często okazuje się być zwykłą fatamorganą. Dlaczego? Ponieważ wielu traderów i inwestorów popełnia jeden, podstawowy błąd: testuje swoje strategie w idealnym, sterylnym świecie, gdzie każda transakcja wykonuje się dokładnie po cenie, którą widzą na ekranie, a koszty transakcji po prostu nie istnieją. To właśnie poszukiwanie tego "świętego graala" – strategii o perfekcyjnych, oszałamiających wynikach na historycznych danych – jest największą pułapką. Teoretycznie wszystko wygląda pięknie, ale gdy przychodzi do stawienia czoła prawdziwemu rynkowi, z jego chaosem, nerwami i prawdziwymi pieniędzmi na koncie, ta perfekcyjna strategia nagle rozsypuje się jak domek z kart. Powód jest prosty: zaniedbanie modelowania slippage i commission to najprostsza i najszybsza droga do przeszacowania zysków z strategii i bolesnego rozczarowania na realnym rynku. Prawda jest taka, że backtest bez uwzględnienia tych kosztów jest po prostu bajką, która ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.

A teraz spójrzmy prawdzie w oczy: slippage (czyli poślizg cenowy) oraz commission (prowizja brokera) to nie są jakieś opcjonalne "dodatki" do twojej transakcji, które możesz wziąć pod uwagę tylko wtedy, gdy masz ochotę. Absolutnie nie! To są fundamentalne, integralne części każdej, ale to każdej pojedynczej transakcji, którą kiedykolwiek wykonasz na prawdziwym rynku. Wyobraź to sobie w ten sposób: kupując samochód, płacisz nie tylko cenę katalogową, prawda? Dochodzą podatki, opłaty rejestracyjne, ubezpieczenie. Tak samo jest z tradingiem. Cena, którą widzisz na wykresie, to tylko punkt wyjścia do negocjacji z rynkiem. Prowizja to opłata za usługę brokera, a slippage to koszt (lub czasem, o zgrozo, dodatkowa korzyść) związany z tym, że rynek jest żywym organizmem, a nie statycznym obrazkiem. Pomijanie tych kosztów w backteście jest jak trenowanie do maratonu, biegając wyłącznie po miękkiej, sprężystej tartanowej bieżni, a potem dziwienie się, że asfalt na prawdziwym biegu jest twardy i nierówny. Bez solidnego modelowania tych opłat, twój backtest staje się bezużyteczny, a ty fundujesz sobie jedynie miłe złudzenie.

Dobra, wiemy już, że problem istnieje. Ale co z tym zrobić? Na szczęście, nie wszystko jest stracone. Celem tego artykułu jest właśnie przeprowadzenie cię przez ten proces i nauczenie, jak w prosty, ale skuteczny sposób ustawić realistyczne parametry slippage i commission w swoim backteście. Chcę, żebyś przestał traktować backtest jako wróżenie z fusów i zaczął postrzegać go jako potężne, wiarygodne narzędzie, które naprawdę pomoże ci ocenić żywotność twojej strategii, zanim zaryzykujesz ciężko zarobione pieniądze. Prawidłowe modelowanie tych kosztów to nie czarna magia – to umiejętność, którą może opanować każdy, kto poważnie myśli o tradingu. W kolejnych częściach dogłębnie przeanalizujemy, czym dokładnie jest slippage, od czego zależy jego wielkość oraz jak oszacować wartości, które mają sens dla instrumentu, którym handlujesz. Gotowy, aby zamienić swoją różową okulary na prawdziwy mikroskop? No to ruszamy!

Typowe przykłady wpływu braku modelowania kosztów na wyniki backtestu
Instrument Średni dzienny volumen Typowy spread (w pipsach) Szacowany średni slippage (w pipsach) Przeciętna prowizja Roczny zysk backtestu bez kosztów Roczny zysk backtestu z kosztami Różnica
EUR/USD (Forex Major) ~100 miliardów USD 0.5 - 1.0 0.2 - 0.5 0 (często w spreadzie) +15% +13.5% -1.5%
Apple (AAPL) ~50 milionów akcji 0.01 (1 cent) 0.02 - 0.05 0.005 USD za akcję +20% +16% -4%
Mało płynny altcoin ~1 milion USD 5 - 20 10 - 50+ 0.1% +100% -15% lub więcej -115%

Widzisz więc, jak kolosalne znaczenie ma uwzględnienie tych parametrów. To nie jest kwestia "dopieszczania" modelu, to jest kwestia jego przetrwania w realnym świecie. Bez tego nasz backtest jest tylko piękną historią, którą opowiadamy sami sobie, niestety, często bardzo kosztowną. Prawdziwe modelowanie backtest wymaga odwagi, aby spojrzeć na te nieprzyjemne liczby i je zaakceptować. To jedyna droga, aby uniknąć rozczarowania i budować strategie, które mają realną szansę na powodzenie, a nie tylko na papierze. Pamiętaj, każda transakcja ma swoją cenę, a twoim zadaniem jest ją znać, zanim ją zawrzesz. Dzięki odpowiedniemu modelowaniu slippage i commission, twój backtest stanie się twoim najpotężniejszym sojusznikiem, a nie wrogiem, który podkłada ci nogę na realnym rynku.

Slippage nie jest Twoim wrogiem – jest częścią gry. Czym właściwie jest?

No dobrze, skoro już wiemy, że pomijanie kosztów transakcyjnych to prosta droga do rozczarowania, porozmawiajmy teraz o jednym z dwóch głównych winowajców – slippage'u, czyli poślizgu cenowego. To pojęcie często budzi niepokój, ale tak naprawdę jego zrozumienie i poprawne slippage modelowanie backtest to jedna z najważniejszych umiejętności, która oddziela teoretyka od praktyka. Wyobraź sobie, że jesteś na zakupach. Widziesz piękny sweter z metką 100 zł. Podejmujesz błyskawiczną decyzję: "Kupuję!". Podchodzisz do kasy, a okazuje się, że cena już zdążyła się zmienić, bo akurat trwa promocja... albo antypromocja. Różnica między tym, co widziałeś na półce, a tym, co faktycznie zapłaciłeś – to właśnie Twój zakupowy slippage. Na rynkach finansowych działa to bardzo podobnie.

W najprostszych słowach, slippage (poślizg cenowy) to po prostu różnica między ceną, którą planowałeś zapłacić lub dostać (np. ceną widoczną w momencie wystawienia zlecenia market), a ceną, po której transakcja została faktycznie wykonana. Brzmi prosto, prawda? Ale tutaj zaczyna się magia, a właściwie realizm. Kluczowe jest, aby zrozumieć, że slippage to nie zawsze strata. Czasem, choć rzadziej, może to być nawet nieoczekiwany zysk! Jeśli wystawiasz zlecenie kupna, a cena w tym samym momencie gwałtownie spadnie, możesz kupić taniej, niż się spodziewałeś. To tzw. pozytywny slippage. Niestety, statystycznie znacznie częściej doświadczymy tego negatywnego, szczególnie gdy handlujemy w szybkim tempie lub na mało płynnych aktywach. Dlatego tak istotne jest, aby nasze modelowanie backtest uwzględniało właśnie tę negatywną stronę medalu, przygotowując nas na najgorszy, a jednocześnie najbardziej prawdopodobny scenariusz.

Wielkość slippage'u nie jest jakąś magiczną, losową liczbą. Jest ona wypadkową kilku bardzo konkretnych i mierzalnych czynników. Zrozumienie ich to połowa sukcesu w jego modelowaniu. Po pierwsze, jest płynność (liquidity), często mierzona wolumenem obrotu. Im większy obrót na danym instrumencie (np. akcje Apple czy Bitcoin), tym "głębsza" jest księga zleceń i tym łatwiej jest przeprowadzić dużą transakcję bez znaczącego wpływu na cenę. Wyobraź to sobie jako wielką rzekę. Wrzucenie wiaderka wody (małe zlecenie) do Amazonki (wysoka płynność) nie podniesie jej poziomu. Ale wrzucenie tego samego wiaderka do małego strumyka (niska płynność) już może spowodować małą powódź. Po drugie, mamy zmienność rynku (volatility). W okresach wysokiej zmienności, podczas ważnych ogłoszeń ekonomicznych czy nagłych newsów, ceny potrafią skakać jak piłka. Wystawienie zlecenia market w takiej chwili to jak próba wskoczenia do jadącego pociągu – możesz trafić idealnie, ale równie dobrze możnie się poturbować. Wreszcie, trzeci czynnik to rozmiar Twojego zlecenia. Chęć kupienia 10 akcji spółki blue-chip to nie to samo co zlecenie na 10 000 akcji. To drugie może "wyjeść" wszystkie zlecenia z najlepszych poziomów ceny i ześlizgnąć się po gorszych cenach, pogłębiając stratę. Prawidłowe slippage modelowanie backtest musi brać pod uwagę wszystkie te trzy elementy: co handlujesz, kiedy handlujesz i jak dużo handlujesz.

Zobaczmy to na przykładach, bo to zawsze najlepiej rozjaśnia sprawę. Przykład 1: Mały slippage na popularnej spółce (np. Amazon - AMZN). Zakładasz, że cena ask wynosi 180,00 USD. Wystawiasz zlecenie market na kupno 100 akcji. Dzięki ogromnej płynności, Twoje zlecenie zostanie wypełnione po cenie 180,01 USD. Twój slippage to zaledwie 0,01 USD na akcji, czyli łącznie 1 USD. Dla strategii o większym target profit jest to często koszt pomijalny. Przykład 2: Duży slippage na mało płynnym altcoinie. Patrzysz na giełdę kryptowalut i widzisz, że token XYZ jest notowany po 2,5000 USD. Chcesz kupić go za 10 000 USD. Niestety, księga zleceń jest bardzo "płytka". Pierwsze zlecenia sprzedaży są może tylko za 5000 USD po cenie 2,5000, kolejne 3000 USD po 2,5050, a reszta po 2,5100 i wyżej. Twoje duże zlecenie market "wessie" tę dostępną płynność, a średnia cena wykonania może wynieść np. 2,5075 USD. Różnica 0,0075 USD w porównaniu do ceny oczekiwanej to Twój slippage. W procentach to może wyglądać niegroźnie, ale już w przeliczeniu na całą pozycję to konkretna kwota, która może zjeść cały planowany zysk z trade'u. To właśnie dlatego modelowanie backtest musi być dopasowane do konkretnego instrumentu.

Podejście do slippage modelowanie backtest może być różne. Najprostsze modele używają stałej wartości, np. 0.1% od wartości transakcji, co jest lepsze niż nic. Bardziej zaawansowane modele próbują symulować głębokość księgi zleceń (Order Book) i wpływ naszego zlecenia na nią, co jest niezwykle skomplikowane, ale daje najwierniejsze wyniki. Dla większości retail traderów świetnym kompromisem jest ustawienie slippage'u zależnego od zmienności i płynności instrumentu. Można to zrobić na przykład poprzez ustawienie slippage'u jako wielokrotności średniego true range (ATR) lub jako odwrotności średniego dziennego wolumenu. Pamiętaj, chodzi o to, abyś nie oszukiwał samego siebie w testach. Lepiej mieć w backteście 5% zwrotu, który powtórzy się na realnym rynku, niż 50% zwrotu, który był tylko mirażem spowodowanym nierealistycznymi założeniami.

Typowe wartości slippage'u dla różnych klas aktywów
Akcje Blue-Chip (USA) Apple (AAPL), Microsoft (MSFT) Bardzo Wysoki (>10M akcji/dzień) 0.05% - 0.1% Minimalny poślizg, często pomijalny dla średnich zleceń.
Akcje Small-Cap (USA) Małe spółki ( Niski ( 0.2% - 0.5% lub więcej Znaczący wpływ dużych zleceń na cenę.
Forex (Główne pary) EUR/USD, GBP/USD Ogromny 0.5 - 2 pipsy (w zależności od brokera) Bardzo wąski spread, slippage często związany z spreadiem.
Kryptowaluty (Top 10) Bitcoin (BTC), Ethereum (ETH) Bardzo Wysoki 0.1% - 0.3% Wysoka płynność, ale także wysoka zmienność zwiększa ryzyko slippage'u.
Kryptowaluty (Altcoiny) Mało znane tokeny Bardzo Niski 1% - 5% lub nawet więcej Ekstremalnie ryzykowne, księga zleceń jest bardzo płytka.
ETF (Szerokie rynki) SPY (S&P 500), QQQ (Nasdaq) Bardzo Wysoki 0.05% - 0.1% Podobnie jak akcje blue-chip, bardzo dobra płynność.

Podsumowując, traktuj slippage nie jako wroga, a jako nieodłączny element handlu, jak podatki czy opłaty za konto brokerskie. Jego poprawne slippage modelowanie backtest to nie opcjonalny dodatek, a absolutna konieczność, jeśli chcesz, aby wyniki Twoich symulacji miały jakiekolwiek przełożenie na rzeczywistość. To właśnie świadome podejście do tego parametru pozwala zbudować most między teoretycznym, często różowym światem backtestu, a surową, czasem brutalną rzeczywistością rynkową. Pamiętaj, lepiej być mile zaskoczonym na live rachunku, niż boleśnie rozczarowanym. A teraz, gdy już wiemy, jak oswoić poślizg, czas na drugiego "pożeracza zysków" – prowizję, o której opowiemy w kolejnej części.

Prowizja (Commission) – oczywisty, ale często bagatelizowany koszt

No dobrze, skoro już wiemy, że poślizg cenowy (slippage) to taki nieprzewidywalny, kapryśny kuzyn kosztów tradingu, czasem nas zaskakujący na plus, a częściej na minus, to pora poznać jego zupełne przeciwieństwo – prowizję, zwaną też po angielsku commission. Jeśli slippage to dziki zachód, to commission to wręcz modelowy urzędnik skarbowy – precyzyjny, nieubłagany i zawsze na czas. To stała, przewidywalna opłata, którą broker lub giełda pobiera od nas za każdym razem, gdy zawrzemy transakcję, niezależnie od tego, czy na niej zarobiliśmy, czy straciliśmy. Brzmi prosto, prawda? Ale uwierz mi, w świecie backtestów i strategii, zwłaszcza tych bardziej "rozwlekłych" lub operujących na naprawdę cienkich zyskach, ten urzędnik potrafi być głównym pożeraczem marzeń i zysków. Dlatego jego poprawne uwzględnienie w symulacji jest absolutnie kluczowe, jeśli nie chcemy żyć w pięknym, ale kompletnie nierealnym matrixie naszych teoretycznych zysków.

Zastanawiasz się pewnie, dlaczego tak się upieram przy tym, żeby uwzględniać te wszystkie koszty, skoro backtest ma pokazać potencjał strategii? Wyobraź to sobie tak. Prowizja to nie jest jednorazowy wydatek. To jest koszt, który narasta z każdą transakcją, zupełnie jak opłaty za przejazd autostradą podczas długiej podróży. Im dalej jedziesz i im częściej zjeżdżasz na kolejne parkingi, tym więcej płacisz. W tradingu działa to dokładnie tak samo – efekt skali i częstotliwości tradingu potrafi zrobić z prowizji prawdziwego potwora. Strategia, która w teoretycznym backteście bez kosztów generuje 100% zysku rocznie, może po odliczeniu wszystkich opłat okazać się stratna, jeśli wykonuje setki czy tysiące transakcji miesięcznie. Każda wejście i wyjście to małe ukłucie, które sumuje się w potężny cios dla Twojego portfela. Dlatego właśnie modelowanie backtest musi uwzględniać commission już na samym starcie. To nie jest coś, co dodajemy na koniec, jak polewę na tort. To jest jeden z głównych składników ciasta. Pominięcie jej prowadzi do niebezpiecznych złudzeń i strategii, które w realnym świecie po prostu się nie sprawdzą, bo są zjadaszane przez koszty, których nie przewidzieliśmy. Prawidłowe slippage modelowanie backtest i uwzględnienie prowizji to właśnie to, co odróżnia amatorską zabawę od poważnego przygotowania do gry.

No dobra, ale skąd mam wziąć te magiczne liczby? Jak znaleźć dokładne stawki prowizji, które mam płacić? Odpowiedź jest, na szczęście, prosta: bezpośrednio u Twojego brokera lub na giełdzie, z której zamierzasz korzystać. To nie jest tajemna wiedza. Większość brokerów ma swoje tabele opublikowane czarno na białym na swoich stronach internetowych. Kluczowe jest to, abyś nie przyjął pierwszej lepszej, domyślnej stawki, którą znajdziesz w Google, tylko dokładnie sprawdził warunki u *swojego* brokera. Często stawki są uzależnione od Twojego miesięcznego wolumenu obrotów – im więcej handlujesz, tym niższa prowizja. Może też być różnica w opłatach dla instrumentów (akcje, forex, krypto). W backteście warto przyjąć nieco pesymistyczny, standardowy scenariusz, chyba że masz pewność, że Twój wolumen qualifies for a discount. Pamiętaj, precyzja w tych danych bezpośrednio przekłada się na wiarygodność Twojego modelowanie backtest.

Ważna jest też świadomość różnicy między prowizją ryczałtową a procentową. Ryczałt to na przykład stała opłata 0.02€ za każdy otwarty lot (w forex). Niezależnie od tego, czy handlujesz parą o wysokiej cenie, czy niskiej, płacisz tyle samo. Z kolei prowizja procentowa, powiedzmy 0.1%, jest pobierana od wartości transakcji. Tutaj już cena instrumentu ma ogromne znaczenie – kupno jednej akcji Apple za 200$ przy prowizji 0.1% to koszt 0.20$, ale już kupno jednej akcji spółki za 20$ to koszt tylko 0.02$. W przypadku aktywów o bardzo niskiej cenie jednostkowej, ale dużych ilościach (np. niektóre altcoiny), prowizja procentowa może być bardziej opłacalna. Zrozumienie, z którym typem masz do czynienia, jest kluczowe dla dokładnego oszacowania kosztów. Często platformy backtestowe dają wybór pomiędzy tymi modelami, więc musisz wiedzieć, co wybrać.

Teraz, aby to wszystko lepiej zobrazować i pokazać, jak te różne modele prowizji mogą wpłynąć na końcowy wynik strategii, spójrzmy na poniższą tabelę. Prześledźmy hipotetyczną strategię, która wykonuje 200 transakcji miesięcznie na różnych instrumentach, aby zobaczyć, jak bardzo koszty mogą pochłonąć nasze zyski. To powinno dać nam do myślenia przy planowaniu własnego slippage modelowanie backtest.

Porównanie wpływu różnych modeli prowizji na roczny zysk netto strategii (200 transakcji/miesiąc, 2400 transakcji/rok)
Akcja A (wysoka cena) 20 000 PLN Procentowa 0.30% 60 PLN 144 000 PLN 200 000 PLN 56 000 PLN 72%
Akcja B (niska cena) 100 PLN Procentowa 0.30% 0.30 PLN 720 PLN 5 000 PLN 4 280 PLN 14.4%
Forex (standardowy lot) 100 000 EUR Ryczałtowa 10 EUR 10 EUR 24 000 EUR 30 000 EUR 6 000 EUR 80%
Krypto (altcoin) 1 000 USD Procentowa (Maker) 0.10% 1 USD 2 400 USD 4 000 USD 1 600 USD 60%

Patrząc na te liczby, robi się poważnie, prawda? Szczególnie te przypadki z wysoką wartością transakcji lub ryczałtową opłatą potrafią absolutnie zdemolować zyskowność strategii. Strategia na akcjach o wysokiej cenie, która teoretycznie zarabia 200 tysięcy, tak naprawdę zostawia nam tylko 56 tysięcy, bo resztę pożarł wilk o imieniu Prowizja. To jest właśnie ten efekt skali, o którym mówiłem. Im więcej i im drożej handlujesz, tym te koszty są bardziej dotkliwe. Dlatego tak ważne jest, abyś przed rozpoczęciem jakichkolwiek poważniejszych testów, usiadł, wziął kalkulator i dokładnie przeliczył, jakie opłaty będą związane z Twoim stylem tradingu. To nie jest strata czasu – to inwestycja w Twoją przyszłą realną rentowność. Prawidłowe slippage modelowanie backtest idzie w parze z dokładnym rozliczeniem commission. To dwa filary, na których stoi wiarygodny symulacja. Pamiętaj, naszym celem nie jest stworzenie strategii, która *wygląda* na zyskowną w excelu. Naszym celem jest stworzenie strategii, która *będzie* zyskowna na realnym koncie, a to wymaga uwzględnienia wszystkich, nawet tych najmniejszych i najbardziej uciążliwych kosztów. W następnym kroku zobaczymy, jak tę całą naszą piękną teorię wcielić w życie w popularnych platformach do backtestu, bo jak się okazuje, diabeł tkwi w szczegółach, a konfiguracja bywa podchwytliwa.

Jak praktycznie ustawić te parametry w popularnych platformach backtestowych?

No dobra, mamy już tę całą piękną, teoretyczną wiedzę o tym, czym jest slippage i commission, oraz dlaczego są takie ważne. Świetnie, brawo my! Ale teraz schody. Bo cała ta teoria jest nic nie warta, jeśli nie wiemy, gdzie i jakich przycisków szukać w naszym ulubionym programie do backtestu. To trochę jak mieć przepis na najlepsze ciasto świata, ale nie wiedzieć, gdzie w kuchni schowała się miska. Konfiguracja tych parametrów różni się diametralnie w zależności od platformy, a błędy w ustawieniach mogą zamienić nasz superwynikowy backtest w nierealistyczną, cukierkową landię, która rozbije się o twardą ścianę rzeczywistości. W tym paragrafie przejdziemy więc do konkretów i zobaczymy, jak tę wiedzę wcielić w życie w kilku popularnych środowiskach. Pamiętaj, chodzi o to, aby twoje ustawienia backtest były jak najbliższe prawdzie, a nie pobożnym życzeniom.

Zacznijmy od prawdopodobnie najpopularniejszego narzędzia wśród początkujących i nie tylko – TradingView. To świetna platforma, względnie prosta w obsłudie, ale czasem te kluczowe opcje potrafią się schować. Zakładamy, że masz już stworzoną strategię Pine Script i chcesz ją przetestować. Gdzie szukać magicznych przełączników? Klikasz na przycisk „Strategy Tester” (ten z wykresem i kłódką), wybierasz swoją strategię z listy, a następnie – uwaga, to ważne! – klikasz w małą ikonkę „Settings”, która wygląda jak koło zębate, tuż obok nazwy twojej strategii. Otworzy się okienko, a w nim zakładka „Properties”. I tu jest całe sedno! Znajdziesz pola zarówno na „Commission”, jak i „Slippage”. Commission możesz ustawić jako wartość stałą (np. 1.5$) lub procent od wartości transakcji (np. 0.1%). Slippage najczęściej ustawia się w punktach (pipsach) dla Forex lub w walucie bazowej dla akcji i krypto. Pamiętaj, że w TradingView slippage modelowanie backtest jest dość podstawowe – zakłada po prostu stałą wartość slippage dla każdej transakcji. To nie jest złe na start, ale dla zaawansowanych strategii może być niewystarczające. Kluczowe jest, abyś te wartości wpisał ręcznie, bo domyślnie są często ustawione na zero, co jest totalnie nierealistyczne.

Teraz przenosimy się do starego, dobrego kombajnu, czyli MetaTrader 4 lub 5. Tutaj proces jest nieco inny, ale równie ważny. W MT4/5 uruchamiasz Strategy Tester (Ctrl+R), wybierasz Expert Advisor (twoją strategię), symbol, timeframe i okres testowania. Zanim klikniesz „Start”, musisz wejść w „Settings” lub od razu w „Expert Properties” (w MT5 to ikona koła zębatego obok nazwy EA). W nowszych wersjach często otwiera się okno właściwości twojego EA, gdzie powinieneś znaleźć zakładkę lub pola bezpośrednio związane z testerem. Często parametry takie jak Slippage czy Commission są już wbudowanymi zmiennymi twojego kodu EA. Oznacza to, że możesz je zmieniać bezpośrednio w oknie ustawień testera, w polach „Inputs”. Jeśli twój EA nie ma takich zmiennych, to slippage jest często domyślnie ustawiany globalnie dla całego testera (w MT4 było to pole „Slippage” w głównym oknie testera, często ustawiane na 3 punkty). Commission w MT bywa bardziej problematyczna, ponieważ platforma nie ma universalnego modelu prowizji wbudowanego w tester w tak prosty sposób jak TradingView. Często trzeba ją ręcznie zaprogramować w logice samego EA, odejmując odpowiednią kwotę od każdego zlecenia otwierającego i zamykającego. Dlatego slippage modelowanie backtest w MetaTraderze często spoczywa na barkach programisty strategii, co daje większą kontrolę, ale też wymaga więcej pracy.

Dla tych, którzy chcą wejść na głęboką wodę i mają apetyt na coś więcej niż podstawowe symulacje, istnieją zaawansowane platformy jak QuantConnect, Lean Engine czy Backtrader. Tutaj sprawa robi się naprawdę ciekawa, a slippage modelowanie backtest osiąga zupełnie nowy poziom. W QuantConnect na przykład nie musisz się zadowalać prostym, stałym slippage. Platforma pozwala na implementację zaawansowanych modeli, które symulują rzeczywiste zachowanie rynku. Możesz na przykład użyć modelu, który bierze pod uwagę płynność instrumentu – im większe zlecenie względem średniego wolumenu, tym większy slippage możesz doświadczyć. Możesz modelować slippage jako funkcję zmienności (volatility) lub nawet opierać się na historycznych danych głębokości książki ofert (order book), jeśli takie masz dostępne. To już jest profesjonalne slippage modelowanie backtest, które potrafi zdemaskować strategie, które wyglądają świetnie przy stałym slippage, ale padają ofiarą własnej chciwości przy większych wolumenach. Konfiguracja odbywa się poprzez kod w Pythonie lub C#, gdzie definiujesz własne klasy modelujące koszty lub używasz wbudowanych. To wymaga oczywiście dużo więcej wiedzy, ale efektem jest backtest, który jest niezwykle bliski rzeczywistości.

Na koniec absolutnie kluczowy punkt, który jest jednym z najczęstszych grzechów głównych traderów testujących swoje strategie: podwójne liczenie kosztów. Wyobraź sobie taką sytuację: testujesz strategię na platformie, która już domyślnie w swoim silniku symulacyjnym uwzględnia spread (np. TradingView używa średniego spreadu z historycznych danych). Ty, chcąc być „super realistycznym”, dodajesz jeszcze dodatkowy parametr slippage, ustawiając go na, powiedzmy, 2 pipsy. I co się dzieje? W praktyce nakładasz na siebie dwa podobne koszta! Spread już w pewien sposób uwzględnia koszt wejścia w transakcję, który jest ponoszony natychmiast. Dodanie dużego slippage to jak płacenie dwa razy za to samo. To klasyczny błąd, który może kompletnie zniekształcić wyniki i sprawić, że doskonale wypadająca strategia nagle staje się totalnie nieopłacalna w twoich obliczeniach, podczas gdy w rzeczywistości mogłaby działać. Albo odwrotnie – Twoje ustawienia są zbyt łagodne i nie uwzględniasz prawdziwych kosztów. Dlatego zanim cokolwiek ustawisz, przestudiuj dokumentację swojej platformy. Dowiedz się, co jest już uwzględniane w cenie wykonania zlecenia w backteście (czy spread, czy może jakieś podstawowe slippage modelowanie backtest), a co musisz dodać ręcznie. Często bezpieczniej jest ustawić slippage na małą wartość (0.1-0.5 pipsa) lub nawet zero, jeśli platforma już radzi sobie z symulacją spreadu, a skupić się na precyzyjnym ustawieniu commission. Unikniesz w ten sposób pułapki podwójnego liczenia i twoje wyniki będą znacznie wiarygodniejsze. Pamiętaj, backtest to nie wyścig, kto ma ładniejszy wykres equity, tylko narzędzie do weryfikacji pomysłu w możliwie najbardziej realistycznych warunkach. Odpowiednia konfiguracja platformy backtestowej jest kluczowa, aby te warunki… no, właśnie, były realistyczne.

Porównanie konfiguracji parametrów kosztów w popularnych platformach backtestowych
TradingView Proste pole wejściowe w ustawieniach strategii (punkty/waluta). Proste pole wejściowe (stawka stała lub %). Podstawowe (stała wartość). Średnie (spread jest modelowany, slippage dodajemy ręcznie).
MetaTrader 4/5 Globalne ustawienie w testerze lub zmienna w kodzie EA. Często wymaga programowania w logice EA. Podstawowe / Średnie (zależne od programisty). Niskie (spread jest zwykle brany pod uwagę osobno).
QuantConnect Zaawansowane, poprzez kod (Python/C#), możliwość tworzenia własnych modeli. Zaawansowane, konfigurowalne poprzez kod na różnych poziomach. Zaawansowane (uwzględnianie płynności, wolumenu). Niskie (pełna kontrola nad modelem, jasne rozgraniczenie).

Podsumowując ten techniczny, ale jakże istotny krok, pamiętaj, że narzędzie jest tylko narzędziem. To od ciebie zależy, jak dobrze go użyjesz. Niezależnie od tego, czy jest to prosta wtyczka w TradingView, czy potężny silnik QuantConnect, kluczem jest zrozumienie, co tak naprawdę się pod spodem dzieje. Przed rozpoczęciem właściwych testów spędź godzinkę na grzebaniu w ustawieniach i czytaniu dokumentacji. Sprawdź, jak twoja platforma radzi sobie z slippage modelowanie backtest domyślnie. Czy spread jest uwzględniany? Jeśli tak, to może slippage ustawić na minimalną wartość, symboliczną? Commission to twój absolutny must-have, bez którego nie ruszasz się z miejsca. Znajdź dokładne stawki twojego brokera i wpisz je w odpowiednie pola. To inwestycja czasu, która potem zaprocentuje w postaci wyników, którym możesz choć trochę bardziej zaufać. W końcu chcesz przetestować strategię, a nie swoją zdolność do klikania „Start” z domyślnymi ustawieniami, prawda? Teraz, gdy mamy już skonfigurowany nasz warsztat, pora na najciekawsze: jakie wartości tych parametrów są w ogóle realistyczne? To temat na kolejną, ostatnią już część naszej przygody.

Od teorii do praktyki: przykładowe wartości dla różnych klas aktywów i strategii

No dobrze, skoro już wiemy, *gdzie* szukać tych magicznych przełączników w różnych platformach, przyszedł czas na najtrudniejsze pytanie: jakie wartości właściwie tam wpisać? Tutaj muszę cię zmartwić – nie ma jednej, świętej liczby, którą mógłbym ci podać, a która sprawdzi się zawsze i wszędzie. Wybór optymalnych parametrów to jak dobieranie garnituru: musi być idealnie skrojony na twoją strategię, twojego brokera, instrument, który handlujesz, a nawet porę dnia. To, co działa dla day trade­ra szalejącego na EUR/USD, będzie kompletnie nieprzydatne dla swing trade­ra inwestującego w spokojne akcje blue-chip czy kogoś, kto poluje na egzotyczne altcoiny. Prawdziwe slippage modelowanie backtest wymaga więc odrobiny detektywistycznej pracy i zrozumienia kontekstu.

Zacznijmy od próby nakreślenia pewnych szerokich widełek, które mogą służyć jako punkt wyjścia do twoich eksperymentów. Pamiętaj, to są jedynie przykładowe szacunki oparte na obserwacjach rynkowych, a nie prawdy objawione!

  • Forex: Dla głównych par walutowych (jak EUR/USD, GBP/USD), które są niezwykle płynne, slippage często mieści się w przedziale od 0.1 do 0.5 pipsa. W okresie wielkich publikacji ekonomicznych lub nagłej zmiany nastrojów rynkowych może on oczywiście gwałtownie skoczyć, ale na potrzeby standardowego slippage modelowanie backtest te wartości są dobrym startem.
  • Akcje blue-chip (np. Apple, Amazon): Tutaj zazwyczaj operuje się w wartościach nominalnych. Realistyczny slippage może wynosić od 0.01$ do nawet 0.05$ lub więcej za akcję, w zależności od płynności danego papieru wartościowego i wielkości twojego zlecenia. Im mniej płynna spółka, tym wyższy powinieneś ustawić parametr.
  • Kryptowaluty: To prawdziwy Dziki Zachód. Dla Bitcoina czy Ethereum podczas normalnych warunków rynkowych slippage rzędu 0.1% - 0.5% może być akceptowalny. Ale gdy przeniesiesz się na rynek mało płynnych altcoinów, wartości potrafią być absolutnie surrealistyczne. Slippage modelowanie backtest dla takiego instrumentu może wymagać ustawienia nawet 1%, 2% lub więcej, szczególnie jeśli twoja strategia zakłada handel w oparciu o market orders. To nie jest żart – czasem spread plus slippage potrafią zjeść połowę twojego spodziewanego zysku w mgnieniu oka.

A co z prowizjami? Tutaj sprawa jest nieco prostsza, bo większość brokerów jawnie podaje swoje stawki. Najczęściej spotykane modele to:

  • Prowizja procentowa: Na przykład 0.1% od wartości transakcji. To popularne rozwiązanie u wielu brokerów CFD czy kryptowalutowych. Pamiętaj, że płacisz ją zarówno przy wejściu, jak i przy wyjściu z pozycji, więc de facto całkowity koszt to 0.2% obrotu.
  • Prowizja stała (ryczałt): Na przykład 5$ za każdą otwartą i zamkniętą transakcję. To model często spotykany u brokerów akcyjnych. Jest to korzystne przy większych wolumenach, ale może zjadać zyski przy małych transakcjach.

Teraz najważniejsza część: jak dostosować te wszystkie wartości do *twojej* konkretnej strategii? To jest sedno poprawnego slippage modelowanie backtest. Wyobraź sobie dwóch traderów:

  1. Skalper (day trader): Osoba zawierająca dziesiątki, a nawet setki transakcji dziennie, często na bardzo małych ruchach cenowych. Dla niej każdy ułamek pipsa ma gigantyczne znaczenie. Taka strategia jest niezwykle wrażliwa na koszty transakcyjne. Dla skalpera nawet pozornie niski slippage 0.2 pipsa może być różnicą między zyskiem a stratą na wielu pozycjach. Dlatego musi on być ultra-konserwatywny i przetestować strategię przy zawyżonych parametrach, powiedzmy 0.5-1 pipsa, aby zobaczyć, czy system w ogóle ma prawo przetrwać w realnym, nieidealnym świecie.
  2. Swing trader/inwestor długoterminowy: Ta osoba trzyma pozycje przez dni, tygodnie lub miesiące. Jej targety zysku są znacznie szersze, liczone w dziesiątkach lub setkach pipsów/punktów. Dla niej pojedynczy slippage 1 czy 2 pipsy to jest jedynie niewielki "szum" na radarze, który nie ma większego wpływu na ogólną rentowność strategii. Oczywiście, nie oznacza to, że może całkowicie zignorować te koszty, ale ich względne znaczenie jest dużo mniejsze.

I tu dochodzimy do absolutnie kluczowej, zalecanej praktyki, która odróżnia amatorskie "pobawienie się backtestem" od profesjonalnego podejścia: testowanie wrażliwości (sensitivity analysis). Nie wystarczy, że uruchomisz symulację z jednym zestawem parametrów. Prawdziwie solidne slippage modelowanie backtest polega na przebiegnięciu tej samej strategii przez wiele różnych scenariuszy kosztowych. Stwórz siatkę wartości. Przetestuj swoją strategię przy slippage 0.1 pipsa, 0.3, 0.5, 1.0. Sprawdź, jak zachowa się przy prowizji 0.05%, 0.1%, 0.2%. Obserwuj, jak zmieniają się kluczowe metryki: nie tylko końcowy zysk, ale także maksymalne drawdown, współczynnik Sharpe'a, wartość oczekiwana transakcji.

Celem nie jest znalezienie parametrów, przy których strategia wygląda najlepiej, ale zrozumienie, przy jakich kosztach przestaje być opłacalna. To jest twój margines bezpieczeństwa.
Jeśli twój system generuje zyski tylko przy slippage 0.0 i commission 0.0, to niestety, masz piękną opowieść fantasy, a nie realną strategię inwestycyjną.

Oto jak taka analiza mogłaby wyglądać w praktyce dla przykładowej strategii na parach forex, prezentująca jak różne poziomy slippage wpływają na jej rentowność. Pamiętaj, że to tylko hipotetyczne dane mające na celu zilustrowanie koncepcji.

Wpływ modelowania slippage na wyniki backtestu hipotetycznej strategii forex
0.0 15,400 12.1% 152 101.32
0.3 13,100 12.8% 152 86.18
0.5 11,250 13.5% 152 74.01
1.0 6,900 15.0% 152 45.39

Widzisz, jak nawet stosunkowo małe zmiany potrafią znacząco uszczuplić końcowy wynik? Prawdziwe slippage modelowanie backtest to właśnie takie podejście – testowanie granic wytrzymałości twojego systemu. To niezwykle ważny element procesu, który pomaga uniknąć przykrych rozczarowań po przejściu na realne konto. Dzięki niemu nie tylko dowiesz się, czy strategia jest opłacalna, ale także zrozumiesz, na jakim gruncie stoisz i jakie jest twoje rzeczywiste margines bezpieczeństwa. Pamiętaj, rynek nie będzie cię żałował, więc lepiej samemu być dla siebie wymagającym krytykiem już na etapie testów. To inwestycja w twoją pewność siebie i przyszłe decyzje. Kolejny krok to już podsumowanie całej tej wiedzy i wyciągnięcie ostatecznych, kluczowych wniosków, które powinieneś zapamiętać, zanim rzucisz się w wir handlu z nowym, przetestowanym systemem.

Podsumowanie: Backtest to symulacja, a nie pewnik. Bądźmy wobec niej fair

Podsumowując nasze rozważania na temat ustawiania parametrów slippage i commission, kluczową ideą, którą musisz zapamiętać, jest to, że te dwa czynniki to nieopcjonalne koszty. Nie są one jakimiś teoretycznymi, akademickimi konceptami, które możesz zignorować w backteście, licząc, że na żywym rynku jakoś to będzie. To realne obciążenie każdej Twojej transakcji, które potrafi z bardzo zyskowniej strategii zrobić bladą, ledwo wypłatną męczarnię, a nawet zamienić ją w maszynkę do tracenia pieniędzy. Dlatego właśnie uczciwe i realistyczne slippage modelowanie backtest to nie jest ozdobnik, a absolutna podstawa. To akt odpowiedzialności, który wykonujesz nie przede mną, nie przed jakimś guru z internetu, ale przed samym sobą i swoim ciężko zarobionym kapitałem. To właśnie od tego, jak bardzo szczery jesteś w tych ustawieniach, zależy wiarygodność Twoich wyników i ostatecznie – decyzja, czy w ogóle warto ryzykować prawdziwe pieniądze na danej strategii.

W związku z powyższym, moja najszczersza rada brzmi: bądź dla siebie bezwzględnym pesymistą. Zakładaj zawsze gorsze warunki, niż Ci się wydaje, że mogą być. Jeśli myślisz, że slippage na danym instrumencie to średnio 0.1 pipsa, ustaw w backteście 0.2 lub 0.3. Jeśli broker oferuje prowizję na poziomie 0.08%, zaokrąglij ją do 0.1%. Dlaczego? Bo w tradingu, a już na pewno w backtestowaniu, o wiele, ale to o wiele lepiej jest się pozytywnie zaskoczyć rzeczywistością, która okazała się łaskawsza od Twoich czarnych scenariuszy, niż gorzko rozczarować, gdy brutalna prawda życia rynkowego zdmuchnie jak zapałkę wszystkie piękne, optymistyczne wyliczenia. Taka pesymistyczna postawa to Twoja polisa ubezpieczeniowa. To właśnie dzięki solidnemu slippage modelowaniu backtest staje się on wiarygodną symulacją tradingu, a nie oderwaną od rzeczywistości fantazją, która prowadzi tylko do jednego – do depozytu na zero. Pamiętaj, rynek nie będzie dla Ciebie łaskawy tylko dlatego, że Ty dla siebie taki byłeś w testach. Wręcz przeciwnie.

Na koniec chciałbym Ci zostawić jedną, mam nadzieję, trafną metaforę. Pomyśl o swoim backteście nie jak o krysztalnej kuli, która dokładnie pokaże Ci przyszłość, ale jak o mapie. To tylko model, reprezentacja, pewne przybliżenie skomplikowanego i nieprzewidywalnego terenu, jakim jest prawdziwy rynek finansowy. Im lepsza, bardziej szczegółowa i uczciwie sporządzona jest ta mapa – a kluczowym elementem jej tworzenia jest właśnie rzetelne slippage modelowanie backtest – tym większe masz szanse, że nie zabłądzisz, nie wpadniesz w finansową bagno i ostatecznie dotrzesz do celu z wciąż (a może nawet z bardziej) wypchanym portfelem. Mapa nigdy nie pokaże Ci każdego kamienia pod stopami, każdej nagłej ulewy czy zmiany w krajobrazie, ale dobra mapa pozwoli Ci uniknąć głównych przepaści i wybrać najbezpieczniejszą, najbardziej optymalną drogę. Twoja decyzja o ustawieniu realnych parametrów slippage i commission to decyzja o tym, jak dokładną mapę sobie tworzysz. Nie oszukuj siebie na samym starcie tej podróży. Prawdziwy trading to nie gra wirtualna, a konsekwencje są jak najbardziej realne. Dlatego też Twój proces slippage modelowania backtest musi być równie realny i surowy. To inwestycja w Twoją przyszłą pewność siebie i spokój ducha, gdy już zadecydujesz się na wejście na żywioł.

Przykładowe, pesymistyczne wartości parametrów dla różnych klas aktywów w backteście
Forex (Główne pary) EUR/USD 0.5 - 1.0 pips 0.0002 (lub równowartość w spreadzie) Uwzględnia gorszą płynność podczas newsów
Akcje (Blue-Chip) AAPL 0.08 - 0.15 USD 0.005 USD za akcję Uwzględnia gorsze wypełnienie przy większych zleceniach
Akcje (Small-Cap) Młode spółki 0.25 - 1.00 USD 0.01 USD za akcję + % od wartości Bardzo niska płynność, szerokie spread
Kryptowaluty (Top 10) BTC, ETH 0.1% - 0.5% 0.2% - 0.25% Uwzględnia wysoką zmienność i spadki płynności
Kryptowaluty (Altcoiny) Mało znane tokeny 1.0% - 5.0% 0.3% - 0.5% Ekstremalnie ryzykowne, bardzo szerokie spread
ETF (rynki rozwinięte) SPY 0.03 - 0.10 USD Stawka brokera Zazwyczaj wysoka płynność, ale zależy od ETF
Czy zawsze powinienem ustawiać slippage w backteście?

Tak, prawie zawsze. Pomijanie slippage to zakładanie, że każda Twoja transakcja zostanie wypełniona po idealnej, widocznej na wykresie cenie, co jest nierealistyczne w praktyce. Nawet mała wartość slippage (np. 0.1% lub 1 pip) jest lepsza niż zero. Wyjątkiem mogą być strategie oparte wyłącznie na zleceniach limit, które teoretycznie nie powinny generować poślizgu (ośli zostaną wypełnione).

Jak mogę oszacować odpowiednią wartość slippage dla mojej strategii?

Najlepszym sposobem jest podejście praktyczne:

  1. Sprawdź spread: Zacznij od średniego spreadu dla instrumentu, którym handlujesz.
  2. Przeanalizuj płynność: Akcje o wysokim wolumenie (np. Apple) będą miały mniejszy slippage niż niszowa kryptowaluta.
  3. Przetestuj na demo: Wykonaj serię zleceń na koncie demonstracyjnym w różnych warunkach rynkowych i zmierz średni poślizg.
  4. Bądź konserwatywny: Jeśli myślisz, że slippage to 0.05%, ustaw 0.1% w backteście. Lepiej przeszacować koszty.
To da Ci solidne, empiryczne podstawy do oszacowania.
Czy platformy backtestowe automatycznie uwzględniają te koszty?

Większość nie robi tego automatycznie. Platformy takie jak TradingView, MetaTrader czy nawet wiele zaawansowanych narzędzi domyślnie uruchamiają backtesty z ustawieniami zerowymi lub bardzo podstawowymi dla slippage i commission. To od Ciebie zależy przejście do ustawień strategii i ręczne, świadome wprowadzenie wartości, które odzwierciedlają rzeczywistość. Zawsze zakładaj, że domyślne ustawienia są zbyt optymistyczne.

Co jest ważniejsze: precyzyjne ustawienie slippage czy commission?

To zależy od Twojej strategii:

  • Dla strategii wysokoczęstotliwościowych (dużo transakcji) lub skalpingowych (małe zyski na trade) – obydwa są krytyczne. Niskie prowizje i minimalny slippage decydują o opłacalności.
  • Dla strategii swing tradingowych lub inwestycji długoterminowych (kilka transakcji rocznie, duże targety) – prowizja jest stała i łatwa do oszacowania, więc jej precyzja jest kluczowa. Slippage ma mniejszy relative impact na pojedynczą transakcję, ale nadal powinien być uwzględniony.
Podsumowując: commission jest zwykle łatwiejsze do precyzyjnego ustalenia, podczas gdy slippage jest szacunkiem. Ale oba są elementami składowymi całkowitego kosztu transakcyjnego.